17.09.2012

Zakazane Imię na S.


   Kolejne dni upływały nam na przyzwyczajaniu świadomości Veronici do wampiryzmu Blum, co przychodziło nam z lekkim oporem. Chodź dziewczyna nie zamierzała odwrócić się od panny Ryan ciężko było jej traktować ją tak jak dotychczas, co oczywiście było całkiem zrozumiałe. Nie zamierzałyśmy się jednak zbyt szybko poddawać. Ja dodatkowo starałam się nastawić Blum pozytywniej do jej siostry co tym bardziej nie należało do rzeczy prostych i następowało stopniowo. Próbowałam też pomóc jakoś Rubi nauczyć się życia wśród ludzi tak by im nie zagrażać, wiedziałam, że Alice też stara się coś zdziałać w tej sprawie, tyle że w tajemnicy. Po pamiętnej nocy pogodziła się z Blum i nie chciała znów zepsuć tej przyjaźni.
            Tak więc dni mijały dosyć monotonnie, za wyjątkiem tych chwil gdy Huncwoci robili kawały, faktem jest, że po naszej ostatniej akcji znów się rozkręcili, z czego się cieszyłam. Chociaż mnie drażnili bez ich dowcipów Hogwart nie byłby już taki sam, no i niektóre były naprawdę zabawne, jak wtedy gdy przefarbowali wszystkie ubrania Filcha na różowo, a profesor McGonnagal podali eliksir, który sprawił, że zamieniała się już nie w szarego kota lecz żółtego w kolorowe kropki. Cóż… Za to drugie nieźle im się oberwało nie tylko od nauczycielki ale i od Blum.
            Listopad rozpoczął się już na dobre, z za okien zniknęło słońce pojawił się zaś deszcze, humory wszystkim się popsuły, a już szczególnie pannie Ryan, była strasznie drażliwa i już ogóle nie dawała do siebie dopuścić ani jednego dobrego słowa o Rubi. Próbowałam dociec o co chodzi jednak nic nie chciała powiedzieć, raz nawet w bardzo nie miły sposób oznajmiła mi, że „To nie moja sprawa”. Kiedy powiedziałam o tym dziewczynom Emily podzieliła się ze mną swoimi spostrzeżeniami.
- Mathias ostatnio też jest jakiś dobity, to chyba ma coś wspólnego ze świętami bo Nawrzeszczał na mnie kiedy mu ostatnio coś o nich wspomniałam.
- Może po prostu Mathias i Blum nie chcą wrócić do domu do tej ich walniętej mamuśki, co? – zbagatelizowała jak zwykle Jessica, a kiedy popatrzyłyśmy się na nią z dezaprobatą wzruszyła ramionami – Co? To prawdopodobne.
            Ustaliłyśmy, że Em spróbuje podpytać Alice, w końcu ona może cos wiedzieć, a ja ponieważ Mathias mnie lubi wypytam jego, tak też się stało.
***
            Emily przez caluteńki dzień starała się złapać pannę Jamano, kiedy będzie sama i ze zdumieniem odkryła, że chodzi ona jak cień za panną Ryan i właściwie cały czas spędza z nią, wreszcie na ostatniej lekcji jaką były zaklęcia wysłała Alice krótki liścik zawierający prośbę o spotkanie w cztery oczy. Czarnowłosa popatrzyła na nią zaskoczona i odpisała:

„Dziś po obiedzie, przy obrazie Chińskiego Henryka na trzecim piętrze.”
Alice

***
            Huncwoci roześmiali się na myśl o zbliżającym się dowcipie, to miało być coś wyjątkowego i zamierzali dać czadu.
- Huncwotki padną z zazdrości – stwierdził Black
- Taaa…. Na pewno – zgodził się James- O popatrz, kto idzie! EVANS! EJ LILUŚ!!! Wyskoczmy gdzieś razem, tylko ty i ja!
- Czy to randka, Potter? – spytałam
- Tak Liluś, randka. Tylko ja i ten piękny kwiat jakim ty jesteś.
- Masz na myśli, że tylko ten piękny kwiat, znaczy ja i Narcyz?
- Eee…. No jeśli chcesz.
- Odpowiedź brzmi nie Potter. – powiedziałam i odeszłam z godnością.
 Rogacz wzruszył ramionami:
- Przynajmniej nie powiedziała tego słynnego zdania.
W tym momencie do chłopaków podbiegła jakaś pierwszoklasistka.
- Hej, jestem Alex i mam wiadomość od Lily Evans do Jamesa Pottera, oto ona „NIE MÓW DO MNIE LILUŚ POTTER!!!”
- Przekaż pannie Evans, że jak się złości to jest piękna.
Dziewczyna pobiegła i po chwili wróciła.
- Mam przekazać panu Potterowi, że jest zadufanym w sobie dupkiem – oznajmiła.
- W takim razie przekaż pannie Evans, że może i tak, ale za to jej dupkiem.
Dziewczyna wykonała rundkę i po chwili wróciła z wiadomością.
- Masz się odwalić.
- Powiedz Lilusi, że…
- A CZY JA WYGLĄDAM NA JAKIEGOŚ GOŁĘBIA POCZTOWEGO? NAJPIERW SAMANTHA I LUCY W KLASIE A TERAZ WY! JA MAM TEGO PO DZIÓRKI W NOSIE NIE DAM SIĘ WIĘCEJ WYKORZYSTWAĆ! CZEŚĆ!
James popatrzył na pozostałych trzech Huncwotów i stwierdził:
- Trafiliśmy na jedenastoletnią wariatkę.
***
            Zaraz po obiedzie s WS wyszły Alice Jamano i Emily Cullen.  Pozornie rozeszły się w dwie strony, ale tylko po to, aby po chwili spotkać się na trzecim piętrze. Alice zastanawiała się, czego może chcieć od niej ta cicha, spokojna dziewczyna, lubiąca sport lecz żyjąca zazwyczaj w świecie marzeń. Natomiast Emily zastanawiała się, czy Alice będzie umiała odpowiedzieć na jej pytanie.
- Słuchaj… Nie wiesz co się dzieje z Blum? I z Mathiasem? Ostatnio oboje są jacyś cięci na świat i… I chyba nawet na siebie nawzajem… My… No wiesz, trochę się martwimy, więc..
- Em, stresujesz się tą rozmową?
- No tak troszeczkę.
- Słuchaj, Blum mnie zabije ale myślę, że macie prawo wiedzieć. Blum niedawno dostała list od Stelli.
***
- A kim jest Stella? – spytałam patrząc na Mathiasa.
- To przyjaciółka Blum, zanim moja siostra poszła do Hogwartu chodziły do jednej szkoły, były jak papużki nie rozłączni, trochę jak Blum z Alice teraz tyle, że jeszcze bardziej. Były królowymi szkoły. Do czasu aż Blum trafiła tutaj a Stella poszła do innej szkoły. Ale kiedyś wiesz… To była naprawdę wielka przyjaźń. Chociaż Blum chyba nigdy Wam nie wspominała o Stelli, do tej pory dziewczyny spotykały się kiedy tylko dały, radę, tak było do tej pory, ale od ponad pół roku nie miały ze sobą kontaktu. Teraz Stella napisała.
- No to chyba Blum powinna się cieszyć i ty też, ze względu na siostrę no nie? – spytałam spokojnie chociaż ugodziło mnie to, że Blum ma jeszcze jakąś przyjaciółkę o której nigdy nam nie mówiła i z którą jak się wydawało była jeszcze Bliżej niż kiedykolwiek z nami.
- Cieszyłaby się, ale zerwała z nią kontakt nie bez powodu. Stella nic nie wie o tym co się stało… No wiesz, że Blum nie jest już człowiekiem, Blum się tego boi. Stella nie jest zbyt tolerancyjna dla osób innego gatunku, no chyba że chodzi o pegazy i nimfy, ale wampiry to całkiem co innego. Blum nie chce jej mówić, ale boi się, że Stella i tak się zorientuje.
- A ty martwisz się ze względu na siostrę? – domyśliłam się.
- To też – powiedział chłopak. – Ale głównie chodzi mi o co innego. Nie znoszę Stelli. Ona… No… Ona jest we mnie zakochana, na zabój.
- Co?  - muszę przyznać, że mnie wcięło. Tego się nie spodziewałam. Czyli nie byłam jedyną przyjaciółką jego siostry, jaka kiedykolwiek się w nim zadurzyła.
- Tak Lily, tylko, że ja nic do niej nie czuję… Ona przy tej miłości jest taka irytująca, że… No wiesz, narzuca się cały czas zachowuje się przy mnie jak totalna idiotka, blondynka. Mówiłem ci, że ona jest blondynką? Chociaż Blum twierdzi, że naprawdę jest całkiem inna.
- No cóż… Współczuję… Ale może gdybyś ją lepiej poznał nie okazała by się taka zła.
- Litości, mdli mnie na samo słowo Stella.
- Stella – powiedziałam uśmiechając się, a Mathias się skrzywił, nie mogłam powstrzymać wybuchu śmiechu. Chłopak się do mnie przyłączył, a kiedy wreszcie się uspokoiliśmy kontynuowałam temat.
- A co właściwie napisała Stella?
Chłopak skrzywił się ostentacyjnie.
***
      Kochana Blum!
      Moja ty zabiegana wariatko, która zapomina odezwac sie do najlepszej przyjaciółki! Co u ciebie i dlaczego do diabła nie piszesz? Zaczynam sie martwic, zrobiłam cos nie tak, ze sie nie odzywasz, czy umarłas? Naprawde mam nadzieje, ze odpiszesz na ten list, bo tesknie za Toba i zastanawiam sie czy dopuszczasz mozliwosc bysmy sie spotkaly jeszcze w tym stuleciu? Kiedys byłysmy praktycznie nie rozłaczne, a teraz co? Pamietasz jeszcze te czasy gdy byłysmy młode, niewinne i rządziłysmy szkoła? Ostatnio tak rozmyslałam i stwierdziłam, ze strasznie tesknie za tymi czasami kiedy wszyscy czuli do nas respekt, nawet ta twoja szalona blizniaczka. No i wpadłam na taki oryginalny i cudowny pomysł. Moze umowimy sie gdzies niedługo? Doszły do mnie plotki – a wiesz, ze jesli chodzi o plotki to zawsze jestem pierwsza, ze po dłuzszej przerwie zamierzasz wrócic do spiewania wiec moze na wpadne na twój Wielki Powrotny Koncert i pogadamy.Załatwisz mi wejsciówkiza scene? Mogłybyśmy obgadac mój drugi genialny pomysł. Pojedzmy gdzies razem na ferie… W jakiejs ekskluzywne miejsce jak na ksiezniczki przystało. Mogłoby chociaz przez te dwa tugofnir byc jak za starych dobrych czasow. Piłybyśmynajlepsze drinki, opalały sie na egzotycznych plazach i wyrywały najlepszych facetów, a wszyscy w okół by nam zazdroscili. Tylko ty i ja, co ty na to? No, mogłybysmy jeszcze ewentualnie wziac Mathiasa… A własnie, ucałuj go ode mnie goraco i odpisz szybko princesso!
Twoja Stella

            Blum przeczytała list od przyjaciółki po raz tysięczny, zamierzała w końcu jej odpisać, nie mogła tego w końcu przeciągać w nieskończoność. Problem tkwił jednak w tym, że nie bardzo wiedziała co miałaby jej odpisać. Z jednej strony także tęskniła ze Stellą i dawnymi czasami pomimo, że w Hogwarcie było jej bardzo dobrze. Dawniej ze Stellą była sobą, szaloną księżniczką, w Szkole Magii i Czarodziejstwa z nowymi przyjaciółkami, które bardzo kochała tak naprawdę stała się kimś zupełnie innym. Z drugiej jednak strony bała się tego spotkania, Stella nie znała jej tajemnicy, a nawet gdyby znała i jej to nie przeszkadzało, panna Ryan bała się, że mogłaby ją skrzywdzić. No i był jeszcze Mathias, on nie znosił Stelli, ale nie musiała wcale go w to wciągać.
            Westchnęła i zaczęła się zastanawiać…Co na jej miejscu zrobiłaby dawna Blum Ryan? Ta która nie bała się niczego choć wiele jej zagrażało, kochała łamać zasady i być w centrum uwagi? Ta która zawsze dostawała to czego chce.
- Wciąż nią jestem – szepnęła do siebie. – Pomimo, że obracam się teraz w zupełnie innym środowisku, a moja siostra zmieniła mnie w potwora, wciąż jestem tą samą osobą.
Przyłożyła pióro do pergaminu i zaczęła pisać:

        Droga Stello!
        Pewnie mi nie uwierzysz, że także tęsknię za tamtymi czasami, ale tak jest. Tęsknię też za Tobą i przepraszam, że tak długo nie dawałam znaku, życia, mam na to jednak stosowne wytłumaczenie. Jak znam Ciebie  - a znam przecież bardzo dobrze – nie uwierzysz jak bardzo wszystko ostatnio się poplątało, nie jestem już tą samą dziewczyną jaką pamiętasz, chociaż bardzo chciałabym nią być. Także dla tego(ale nie tylko) z chęcią się z Tobą spotkam, w najbliższym czasie prześlę ci wejściówki na mój koncert, który odbędzie się drugiego grudnia.
        Nie mogę się doczekać az cię zobaczę!
Xoxo
Blum:*
PS: Mam nadzieję, że uda nam się zrealizować Twój niezwykle pociągający plan na Ferie princesso!

Blum już miała zawołać sowę Lily, którą zamierzała pożyczyć, po chwili namysłu dopisała jednak jeszcze jedno zdanie.

PS2: Mathias dziękuje i jest zaszczycony.

***
- Pożyczyłam Anastazje, poleciała z listem do mojej dawnej znajomej – oznajmiła mi Blum kiedy lekko skołowana po rozmowie z Mathiasem weszłam do dormitorium – Nie masz nic przeciwko, prawda?
Pokręciłam głową.
- Chyba masz na myśli przyjaciółkę. Rozmawiałam z Twoim bratem, wszystko mi powiedział. Co zamierzasz.
Blum wpatrywała siwe mnie przez chwilę, choć każda sekunda niezmiernie mi się dłużyła.
- Postanowiłam się z nią spotkać.
- Dlaczego nigdy nam o niej nie mówiłaś? – spytałam
- Sama nie wiem – panna Ryan wzruszyła ramionami. – Chyba dlatego, że Stella nie należy do osób jakie tobie czy dziewczynom przypadają do gustu. No, może Jessica by ją polubiła.
            Nic już nie powiedziałam nie miałam siły dociekać. Tego dnia położyłam się wcześniej spać, byłam bardzo wyczerpana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz